Cześć :) Ostatnio wspominałam, że kupiłam sobie dwa tusze do rzęs z Lovely, dziś właśnie chciałabym napisać Wam o jednym z nich. A konkretnie chodzi o tusz False Fashes Mascara
Ogólnie opakowanie jest fajne, ładne, różowe, zgrabne.
Szczoteczka nie jest sylikonowa, jest dość gęsta. Tusz koloru czarnego.
Jeśli chodzi o malowanie rzęst, istna masakra. Ciągle, za każdym razem, brudziłam sobie powiekę. Jakkolwiek bym nie trzymała tuszu, powieki były pomazane. Niefajnie...
Teraz będzie o efekcie.. ale najpierw moje oko naturalnie..
Kilka zdjęć, bo kilka dni próbowałam z tuszem, i niestety za każdym razem nieciekawie... Nie wiem co miał na myśli producent informując nas na opakowaniu, że tusz daje efekt sztucznych rzęs. Bo niestety tego efektu nie ma, a wręcz przeciwnie. Tusz może i z lekka czasem podkręcił moje rzęsy ale nic poza tym. Po nałożeniu pierwszej warstwy nic a nic nie było widać. Po nałożeniu drugiej rzęsy były posklejane, tworzyły się grudki, nie było efektu wydłużenia, często się osypywał. Ogólnie tusz nie robi nic. Jedyny plus można dać za niewielką cenę ok. 10zł i to że jest czarny. Za nic więcej. To ja już wolę swoje naturalne oko :)
Moja ocena 1+/6 i więcej nie wrócę do tego tuszu.
A ja ten tusz uwielbiam :) mam dwa opakowania i bede kupowac kolejne :P
OdpowiedzUsuńOj wygląda okropnie... Dobrze wiedzieć po co nie sięgać :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko widocznie zależy od tego jakie mamy rzęsy, skoro koleżance wyżej podpasował ;) Ja na pewno po niego nie sięgnę z uwagi na szczoteczkę. Jestem fanką sylikonów ;)
OdpowiedzUsuńno wiadomo, jednemu coś pasuje a inny jest niezadowolony, mnie ten tusz rozczarował :(
OdpowiedzUsuńojj wygląda nie ciekawie strasznie skleja rzęsy ;P
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tusze Maybelline i jak na razie nie zamierzam z nich rezygnować.:)
OdpowiedzUsuńja go mam, ale nie malowałam jeszcze nim ;)
OdpowiedzUsuńtez niezbyt się z nim polubiłam
OdpowiedzUsuńLubię takie szczoteczki ;) ale u Ciebie ewidentnie ten tusz się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńOj, rzeczywiście bublowaty...
OdpowiedzUsuńNie znoszę takich szczoteczek :/
OdpowiedzUsuńFaktycznie skleja i grudkuje, to wina kiepskiej konsystencji. A ten żółty brat z Lovely Pump Up jest naprawdę dobry... Ten polecam :)
OdpowiedzUsuńBędę się go wystrzegać :)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście tusz nie jest wart nawet wydania jednej złotówki...
OdpowiedzUsuńNa pewno go nie kupię ;)
OdpowiedzUsuństrasznie skleja :(
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana ;)
OdpowiedzUsuńhttp://makijazowyswiatsylvii.blogspot.com/2013/07/smoky-pink-i-nominacje-do-liebster-award.html
Zapraszam :)
Ja nie lubię akurat tuszy Lovely i Rimmela. Za każdym wpisem jaki o nich czytam przekonuję się, że słusznie.
OdpowiedzUsuń