poniedziałek, 2 grudnia 2013

Ten post też nie zawiera rutyny :)

Jakiś czas temu kupiłam sobie płyny do kąpieli z Orginal Source
No i w końcu dziś o nich. Napiszę o dwóch w jednym poście :)
A wyglądają one tak:






Nie będę się tu rozdrabniać dzisiaj i opisze ogólnie o dwóch. Ale najpierw sesja fotograficzna :)

ORANGE













VANILLA






No więc teraz kilka słów o nich. Dla mnie cuda. Cuda, których brakowało mi w łazience. 
Po pierwsze zapach, po drugie zapach, po trzecie zapach... bo zapach jest rewelacyjny :) 
Poza tym super się pienią. Po czwarte zapach :)) Normalnie nie można się oprzeć.. 
Skóra nie jest wysuszona, płyn nie podrażnia, pięknie pachnie (znów musiałam! :)), dobrze się pieni, jest gęsty i wydajny. Do tego dochodzi ładne opakowanie, niska cena (za 2 zapłaciłam ok. 10zł w biedronce). A jedyny minus mogę dać za to, że skóra nie pachnie po kąpieli, ale przeżyję to. Kąpiel w tym cudeńku to sama  przyjemność. A więc, wiadomo, że LOVE  :)

6 komentarzy: